Czy los był łaskawy? Porównujemy losowania

Ostatni wpis o kadrze.

MOSKWA 01.12.2017 LOSOWANIE GRUP MISTRZOSTW SWIATA W ROSJI — FIFA WORLD CUP RUSSIA 2018 FINAL DRAW IN MOSCOW CEREMONIA POLSKA FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Poznaliśmy wczoraj naszych rywali na Euro 2020. No, przynajmniej dwóch z trzech. Co naturalne, od razu pojawiło się wiele głosów, czy to łatwa grupa, czy to trudna grupa i trudno wierzyć w cokolwiek. Wydaje się, że skalę trudności warto sprawdzić na zasadzie porównania, a więc przypomnieć sobie, jak trafialiśmy wcześniej i gdzie w tym mini rankingu można umieścić nasz najnowszy los.

WARSZAWA 08.06.2012 MECZ MISTRZOSTWA EUROPY 2012 GRUPA A: POLSKA - GRECJA --- UEFA EURO 2012 CHAMPIONSHIP GROUP A MATCH IN WARSAW: POLAND - GREECE SOKRATIS PAPASTATHOPOULOS ROBERT LEWANDOWSKI FOT. PIOTR KUCZA
Najprostsza grupa, jaką wymyślił człowiek. Gdybyśmy tego nie widzieli na własne oczy, nie uwierzylibyśmy, że ktoś jest w stanie tak zamieszać kulkami, by w jednym zestawieniu zmieścić aż tylu przeciętniaków. Tam nie było żadnej drużyny z TOP 10 rankingu FIFA, Rosjanie byli wówczas na 13. miejscu, Grecy na 15., a Czesi na 27. (choćby za Norwegią i Irlandią). Czasem mówi się o spacerze po rozżarzonym węglu, więc jeśli trzymać się tego porównania, to wtedy nikt tego węgla nie podgrzał nawet do temperatury pokojowej. Też pamiętajcie: na Euro nie jechało w tamtym momencie pół kontynentu, tylko staranniej wyselekcjonowana elita. Mieć taki traf? Szóstka w totka.

Mieliśmy obowiązek wygrać chociaż jeden mecz, a jak się skończyło, niestety wszyscy pamiętamy. Zresztą, naszą grupę wyjaśniła później dalsza część turnieju. Niemcy wcisnęli Grekom cztery sztuki, doczekując się tylko dwóch odpowiedzi, a Portugalczycy odprawili Czechów.
Pewnie poza Irlandią, każdy przeniesiony do tej grupy, po prostu by z niej wyszedł. Nas to niestety przerosło.
MARSYLIA 21.06.2016 MECZ I RUNDA GRUPA C MISTRZOSTW EUROPY 2016: UKRAINA - POLSKA 0:1 --- FIRST ROUND GROUP C UEFA EURO 2016 MATCH IN MARSEILLE: UKRAINE - POLAND 0:1 TARAS STEPANENKO FILIP STARZYNSKI ROBERT LEWANDOWSKI FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Biorąc pod uwagę, że z większości grup do dalszej fazy wychodziły po trzy zespoły, trafiliśmy całkiem sympatycznie. Umówmy się: nawet jak braliśmy Irlandię Północną do eliminacji, kwitowaliśmy to co najwyżej wzruszeniem ramionami, bo akurat ta reprezentacja raczej nie kojarzy nam się z herosami futbolu. Ukraina? Czas pokazał, że nie strzelili nawet gola, ale i wcześniej nie można było przed nimi robić po gaciach, skoro nasi sąsiedzi dostali się na turniej po barażu, będąc w grupie za Hiszpanią (co zrozumiałe) i Słowacją (mniej), a jedynie przed Białorusią, Luksemburgiem i Macedonią.

No dokładkę Niemcy, ale skoro można było złożyć grupę z nich, Włochów i Turków czy Islandczyków, nie mogliśmy narzekać (Ukraina miała najgorszy współczynnik w drugim koszu). Wyjście graniczyło z obowiązkiem i na szczęście tym razem ten obowiązek nas nie przerósł.

EDISON MENDEZ, JACEK KRZYNOWEK PILKA NOZNA - MUNDIAL 2006 POLSKA - EKWADOR 2006-06-09 GELSENKIRCHEN FOT MAREK BICZYK - AGENCJA PRZEGLAD SPORTOWY --- Newspix.pl

Wiadomo, że nigdy nie jest łatwe granie z gospodarzem, ale nawet jeśli zarezerwować pierwsze miejsce dla Niemców, druga lokata była spokojnie do wzięcia. W momencie losowania Kostaryka zajmowała 21. miejsce w rankingu FIFA (my 22.), a Ekwador ledwie 37., ponadto w listopadzie 2005 roku pokonaliśmy tych drugich przecież 3:0. Wiadomo, mecz na wodzie, skandaliczne warunki, ale to miało nam dać przewagę psychologiczną, spokój, że naprzeciwko nie stoją wybitni piłkarze.

Niestety wyjaśnił nas rzut z autu.

Choć i tak czy siak to nie zmienia faktu, że grupa była absolutnie do wyjścia z drugiego miejsca. Ekwador potem nie zawładnął sercami kibiców z całego świata, bo po walce, ale odpadł od razu z Anglią – decydujący był gol Beckhama z rzutu wolnego.

WARSZAWA 19.11.2019 MECZ ELIMINACJE DO MISTRZOSTW EUROPY 2020 GRUPA G: POLSKA - SLOWENIA --- QUALIFICATION FOR UEFA EURO 2020 MATCH GROUP G IN WARSAW: POLAND - SLOVENIA JERZY BRZECZEK FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Wszystko już właściwie zostało powiedziane. Hiszpania być może i poza zasięgiem. Szwedom w pięciu ostatnich meczach strzeliliśmy jedną bramkę (choć fakt faktem dawno z nimi nie graliśmy). Do tego rywal z barażów, którym może być Irlandia i jej Dublin. W porównaniu do Euro 2016 – poprzeczka wisi na zupełnie innym poziomie.

MOSKWA 19.06.2018 MISTRZOSTWA SWIATA W PILCE NOZNEJ 2018 GRUPA H MECZ: POLSKA - SENEGAL --- 2018 FIFA WORLD CUP GROUP H MATCH IN MOSCOW: POLAND - SENEGAL NZ LUKASZ PISZCZEK POL FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

uż po losowaniu widać było, że jest ciężko. Z jednej strony nie dostaliśmy żadnego oczywistego kozaka, natomiast było wiadomo, że to jest cholernie wyrównana grupa. Nie zdziwiłoby nas siedem punktów, ale jeden czy zero: też nie.

Senegal napakowany piłkarzami z Ligue 1, choć liczyliśmy na Tunezję.

Japonia, choć wierzyliśmy w Panamę czy Arabię Saudyjską.

No i Kolumbia, bodaj trzecia siła na swoim kontynencie po Brazylii i Argentynie. Zespół, który zawsze będzie nas przewyższał technicznie.

Jasne, Adam Nawałka kompletnie się pogubił, słowa Age Hareide, że jesteśmy przewidywalni, zupełnie go rozbiły, ale w porównaniu do Euro 2016 trafił grupę sporo trudniejszą. I jeszcze ten terminarz, który mecz z teoretycznie najsłabszym zespołem przydzielił nam na samym końcu. Ciężary, których nie udźwignęliśmy.

Hahn-Liewig/ABACA. 35488-9. Jeonju-South Korea, 10/06/2002. World cup 2002 . Portugal-Poland 4-0 . Pauleta led Portugal over a desperate Polish side, through a driving rainstorm, and back into the Group D race with the second hat-trick of the tournament. Pictured: Frechaud and Kryszalowicz. | 35488_09 FOT. ABACAPRESS.COM / NEWSPIX.PL POLAND ONLY !!! --- Newspix.pl

Cholernie trudny los, choć oczywiście przed samym turniejem myśleliśmy inaczej, a Engel jechał po triumf nie tyle, że w grupie, ale w całym turnieju.

Portugalia: na Euro 2000 strefa medalowa, w 2004 srebrny medal, w 2006 czwarte miejsce. To nie były w tamtym czasie ogórki (jakby kiedykolwiek), a nie wyszli z grupy.

USA: dotarli na turnieju w Korei i Japonii do ćwierćfinału, ogolili po drodze jeszcze Meksyk, polegli dopiero z Niemcami, ale też po meczu na styku, ledwie 0:1.

Korea: wiadomo, jak ciągnięto ich za uszy. Z nami to jeszcze nie było tak widoczne, byliśmy po prostu gorsi, ale też pamiętamy, że jak dochodziło do stykówki, to arbiter wolał gwizdnąć dla nich albo nie gwizdać dla nas.

Czyli cóż, gdzie nie spojrzeć, rywal trudny, bez jakiegokolwiek outsidera. No, chyba że wskazać na Polskę.

Mecz Euro 2008 Grupa B: Niemcy - Polska 0:2 08.06.2008 Klagenfurt Per Mertesacker Euzebiusz Ebi Smolarek Fot. Piotr Kucza / Newspix.pl

Pal licho już ten skład, który wypuściliśmy na ten turniej, bo przecież imaliśmy się takich sztuczek, jak naturalizacja Rogera, nic nieznaczącego w europejskim futbolu, ani przed Euro, ani po. Gdyby nawet dzisiaj włożyć obecną kadrę w tamte ramy, też trudno byłoby wierzyć w awans.

Raz, że gospodarze, słabi, bo słabi, ale wciąż gospodarze.

Dwa, że Niemcy (a mogli być Rumuni!), którzy doszli wówczas do finału i nie wygrali go też za sprawą spaceru Lehmanna po truskawki.

Trzy, że Chorwaci. Pierwszy zespół z drugiego koszyka. Można było trafić Szwedów albo Czechów, czyli jakkolwiek spojrzeć: trafić łatwiej. Chorwaci byli na tym turnieju naprawdę mocni, potrzeba było wielkiego dramatu z Turkami, by ich wyprosić z imprezy.

Wylosowaliśmy wówczas fatalnie. Oczywiście graliśmy jeszcze gorzej, ale kadra nawet bez cudowania z Jopem miałaby problem cokolwiek na tych zawodach ugrać.

Najlepsi ci, którzy wcześniej siedzieli na ławce. Noty po Japonii

Często śmiejemy się, że w naszej piłce najlepsi przeważnie są ci, którzy dotąd nie grali lub mieli epizodyczne role. Ale tym razem faktycznie tak było. Najwyższe noty za mecz z Japonią daliśmy Łukaszowi Fabiańskiemu, Kamilowi Glikowi i Rafałowi Kurzawie. Fabiański i Kurzawa wcześniej nie pojawili się na boisku, Glik zaliczył tylko końcówkę z Kolumbią. Może to pójście na łatwiznę, ale… ciekawe, co by było, gdyby jednak to na nich postawił wcześniej Adam Nawałka….

Skala ocen tradycyjnie 1-10. 

Łukasz Fabiański (6) – Już w 1. minucie musiał zachować czujność i dobrze interweniował przy wyjściu na linię pola karnego. Później obronił dwa mocne strzały i najtrudniejsze było za nim. Rywale w kolejnych minutach już go raczej nie zatrudniali. Fabiański musiał jedynie wyłapywać standardy i robił to bardzo pewnie.

Bartosz Bereszyński (5) – Niemrawy początek, pozwolił rywalowi na oddanie mocnego strzału, z którym jednak poradził sobie Fabiański. Z czasem się rozkręcił i coraz chętniej wbiegał na połowę Japończyków. Po jego dośrodkowaniu omal gola głową nie strzelił Grosicki. W drugiej połowie zachowywał solidność, raz też ładnie rozegrał akcję z „Grosikiem”, po której omal do sytuacji nie doszedł Lewandowski.

Jan Bednarek (5) – Doceniamy, że zdobył zwycięską bramkę i dokładnie przerzucał, ale fakty są takie, że na razie więcej z niego pożytku w ofensywie niż defensywie. Fatalnym rozegraniem sprokurował groźną akcję Azjatów przed przerwą, na szczęście nie zakończyli jej celnym uderzeniem. Nie zawsze kontrolował, co się wokół niego dzieje. Oczywiście miał też sporo udanych interwencji i koniec końców na pewno będzie kandydatem do występów w biało-czerwonych barwach na mecze jesienne.

Kamil Glik (6) – Niepewny w pierwszym kwadransie, nawet przy prostym rozegraniu zdarzały się problemy. Jak się już jednak wdrożył, to był Glik na normalnym poziomie. Dobrze się ustawiał, zaliczył kilka kluczowych interwencji, przy których zaprezentował maksymalne poświęcenie.

Artur Jędrzejczyk (5) – Poprawny występ. Niczym zbytnio nie zaimponował, nic wielkiego nie zepsuł. Biorąc pod uwagę jego problemy w Legii, to już naprawdę coś.

Kamil Grosicki (5) – Poza sytuacją bramkową, w pierwszej połowie w zasadzie go nie było, nie mógł się odnaleźć. W drugiej zaczął mieć więcej miejsca i mógł uzbierać nawet trzy asysty. Jedną zabrał sobie sam, niedokładnie dogrywając do Zielińskiego. Potem nie popisał się Lewandowski, a w trzecim przypadku naszego kapitana uprzedził obrońca.

Jacek Góralski (4) – W destrukcji robił swoje, jeździł na dupie, ale chwilami aż się prosiło, żeby jednak rozegrał i wykonał nieco trudniejsze podanie niż do tyłu do najbliższego. Z tym już był problem.

Grzegorz Krychowiak (3) – Znów irytował. Nie imponował w tyłach, zdarzało mu się prokurować nerwowe momenty, w grze do przodu nie miał nic do zaoferowania, ciągle zwalniał. Do tego ryzykownie zachowywał się przy stałych fragmentach dla rywali. Mniej szczęścia i sędzia w końcu podyktowałby rzut karny.

Piotr Zieliński (3) – Dobrze rozprowadził kontrę do Grosickiego, wcześniej mógł liczyć, że skrzydłowy Hull lepiej mu odegra i wypracuje sytuację, ale to w zasadzie tyle z jego „momentów”. Miał teraz pokazać więcej, bo presja mniejsza i nie pokazał. Jasne, niejeden raz partnerzy nie ułatwiali mu zadania pasywnością, jednak bywało i tak, że aż się prosiło, żeby podawał odważniej, a on zwlekał, zwalniał, holował i było po wszystkim. W ogólnym rozrachunku znów rozczarowanie.

Rafał Kurzawa (6) – Grał jak rutyniarz. Żadnych emocji, pewny w swoich poczynaniach. Groźnie dośrodkowywał z rzutów rożnych, asystował Bednarkowi, potrafił podać niekonwencjonalnie w akcji. Często schodził do środka i dobrze to wyglądało. Jego akcje mocno wzrosły.

Robert Lewandowski (2) – Co zrobić, takich mamy piłkarzy w tej kadrze, najwidoczniej na tyle nas stać. Tak mógł sobie pomyśleć Grosicki, gdy „Lewy” marnował jego świetne dogranie. Napastnik Bayernu jeszcze raz nie potwierdził klasy na wielkim turnieju. Sporo psuł i tracił, wina była głównie jego. Jedno świetne przyjęcie i przyspieszenie kontry to za mało, żeby stwierdzić, że zrobił swoje. Mimo wygranej – nie zrobił.

Łukasz Teodorczyk i Sławomir Peszko – bez ocen, grali za krótko.

1,1,1,1, 0 – oceny za Kolumbię

Jako że nasi piłkarze spieprzyli wszystko, co tylko dało się spieprzyć, czas wystawić im adekwatne oceny do tego, co zaprezentowali dzisiaj na boisku. Nie chcemy zbytnio przedłużać, zaznaczymy tylko, że tak słaba gra naszej reprezentacji rozbiła nam skalę, przez co jedynka nie jest wcale najniższą oceną.

Wojciech Szczęsny 1

Nie zrobił kompletnie nic. No sorry, ale skoro chcemy coś osiągnąć na mundialu, musimy mieć bramkarza, który jest w stanie nam pomóc. Nie przypuszczamy, że gdyby wybronił choć jeden strzał, obraz meczu uległby diametralnej zmianie, ale chyba nie wymagamy za wiele. Jakoś Ospina był w stanie pomóc Kolumbii, chociażby przy strzale Lewandowskiego…

Łukasz Piszczek 1

Najsłabszy z super zgranego, trzyosobowego bloku defensywnego. Łukasz, naprawdę nie wiemy, co się z tobą stało. Od tak doświadczonego zawodnika musimy wymagać konkretów, a on zaprezentował się tak, że pewnie zamachem na raz ograłby go dzisiaj Bartosz Śpiączka. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że słaba postawa Piszczka – teoretycznie lidera defensywy – nie wpływała negatywnie na pozostałych partnerów. Jak mówiła nam ostatnio Daria Abramowicz, psycholog sportu: „Istotny wpływ na zespół może mieć to, że zawodnik postrzegany przez pryzmat lidera albo kogoś bardzo ważnego dla drużyny z perspektywy roli emocjonalnej, nie wykorzystuje stu procent swoich zasobów”. Szkoda, że Piszczek nie wykorzystał nawet jednego procenta tych zasobów.

Jan Bednarek 1

Na początku dobre wybicia, umiejętna gra na wyprzedzenie, ale co z tego, skoro przychodzi moment najważniejszej próby, a Bednarek gubi krycie. Oczywiście pierwszy gol stawia cały nasz bloku defensywnego w niekorzystnym świetle, ale obrońca Southampton powinien zachować się znacznie lepiej. ZNACZNIE.

Potem, naturalnie, było już tylko gorzej, aż zeszliśmy do pułapu gry poniżej jakiegokolwiek poziomu.

Michał Pazdan 2

Jego możemy delikatnie wyróżnić, bo na jedynkę na pewno nie zasłużył. Na początku potwierdzał, że gdy przychodzi wielki turniej, potrafi przechylić wajchę dyspozycji na mistrzowską formę. Często znajdował się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, ale nie przesadzajmy z laurką, bo jednak otrzymuję od nas tylko „dwójkę”. Wszystko posypało się po pierwszym trafieniu. Zaczęły pojawiać się niedokładne podania i przegrane pojedynki. Często kluczowe.

Bartosz Bereszyński 1

Słabo w tyłach, fatalny z przodu. Jesteśmy w stanie wymienić jedną akcję, w której poradził sobie z rywalem i dośrodkował w pole karne. Ale niestety – była to niecelna wrzutka. Generalnie nie było z niego żadnego pożytku.

Grzegorz Krychowiak 1

Strata w 20. minucie, po której poszła groźna kontra, odpuszczone krycie przy golu, kryminał z pilnowaniem Falcao. I jeszcze ta niewykorzystana sytuacja w końcówce. Zapamiętaliśmy same negatywne momenty. Nic więcej dodawać nie trzeba.

Jacek Góralski 2

Wszedł w spotkanie zupełnie bez tremy. Jakby na mundialu miał rozegrał już z dziesięć meczów, a przecież był to dopiero jego debiut. Imponował – jak zawsze – walecznością. Dzięki niemu długo nie mieliśmy luk z tyłu, ale za to w ofensywie nie dawał nam nic. Później trochę się pogubił, jak każdy z naszych zawodników. No ale zapisujemy po jego stronie malutki plusik. Właśnie za te wślizgi i ofiarność, bo jak spoglądaliśmy na takiego Lewandowskiego, który podnosił się z ziemi dwa kwadranse, to… a zresztą, za chwilę do niego dojdziemy.

Piotr Zieliński 1

No to jak Piotrek? Byłeś ustawiony za wysoko, za nisko, biomet był niekorzystny, może wstałeś lewą nogą? Super gra na alibi, właśnie tego od ciebie wymagaliśmy. Cieszymy się, że przynajmniej wychodziła ci większość podań do tyłu, mniej więcej o to chodziło w taktyce, w której – przy dwóch defensywnych pomocnikach – masz być głównym kreatorem. Mniej więcej.

Maciej Rybus 1

Niemiłosiernie objeżdżany przez Cuadrado. Dobra, zablokował kilka jego dośrodkowań w pierwszej połowie, ale to, co robił później, było kryminałem. Boimy się, że nie odkręci się jeszcze bardzo długo. Podsumowaniem jego występu jest pogoń za Kolumbijczykiem przy trzecim trafieniu… Albo próba pogoni.

Dawid Kownacki 1

Strata, niedokładne podanie, strata, niedokładne podanie. Nie uniósł ciężaru tego spotkania, był bezbarwny i bezproduktywny. Tym bardziej doceniamy zmysł taktyczny naszych reprezentantów, którzy widząc jego nieporadność, co chwilę dostarczali mu piłki, by ten zaliczał kolejne straty.

Robert Lewandowski 0

Uwaga! Konfetti, fanfary, wchodzi nasz kapitan. Naszła nas jedna refleksja w związku z jego występem. Dobrze byłoby, gdyby po przegranych pojedynkach – czytaj: po każdym pojedynku – jednak wstawał, a nie siedział na dupie i machał rękami. Z gry KOMPLETNIE wyłączył go Yerry Mina. Tak, ten Yerry Mina, rezerwowy FC Barcelony. Robert nie miał wsparcia, to fakt, ale powiedzmy wprost – od kapitana, podobno, według wielu, najlepszego napastnika na świecie, oczekujemy czegoś więcej niż spieprzonej setki, która mogła dać nam remis. To zdecydowanie nasz najsłabszy zawodnik w dzisiejszym spotkaniu. Zepsute podanie w pole karne przy kontrze, przegrany pojedynek, gdy dostał prezent od obrońcy. Dramat.

No nic, czekamy na kolejne hat-tricki w eliminacjach.

Kamil Grosicki 1

A to on był w ogóle na boisku? Ponad pół godziny? Co wy mówicie?